piątek, 31 maja 2013

Kropla ZANZIBARU

Tak, mój naszyjnik to tylko kropla Zanzibaru w morzu wyzwań Kreatywnego Kufra. Wyzwania coraz bardziej wyszukane a prace coraz bardziej ambitne.
Biżuteria powstała po przeglądaniu folderów biur turystycznych - na Zanzibarze też musi być cudnie.
Zaczęłam od bransoletki, naszyjnik natomiast troszkę czekał na "wykończenie".
Uwiłam go z sutaszowych tasiemek, głównie mięsistych, ale udało mi sie połączyć je z Pegą. W centrum duża ślicznie wybarwiona turkusowa kropla, ponadto chryzokola, kulki turkusowe w kilku odcieniach i toho.  Wisior ów zawiesiłam na woskowanych sznureczkach, dobranych kolorystycznie do sutaszu.








 Oto w parze z bransoletką,

 i widoczek z folderu

Taaaaak.
Pozdrawiam cieplutko.

Bez weryfikacji obrazkowej.

Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mama taką weryfikację przy pisaniu komentarzy - no bo skąd? Owszem z ustawień powiecie, ale jakoś tam nie zagłębiałam się w szczegóły.
Dziś córeńka moja - komentując post z bransoletką DLA NIEJ zwróciła mi uwagę, że mam "to coś", więc w te pędy usuwać zarazę. Za każdym razem kiedy trafiam na weryfikację obrazkową, trafia i mnie (nie powiem co). Przepraszam WSZYSTKICH których zniechęcił ów psikus. Komentarze można już dodawać bez rzeczonej weryfikacji. Dziękuję za wszystkie, bo są one jakimś wyznacznikiem, czy kierunek obieram dobry. Wytrwałym dziewczynom, komentującym mimo wszystko - dziękuję w dwójnasób.
Gorąco pozdrawiam i dziękuję za odwiedzanie stronki.

czwartek, 30 maja 2013

Z marynarskim pozdrowieniem.

Zainspirowała mnie do zrobienia bransoletki - córeńka moja. Poprosiła o taką w marynarskim stylu, z kotwicą. Zgromadziłam potrzebne półprodukty i do dzieła.
Powstała bransoletka, potem druga i trzecia...
...następnie niesiona falą rypsowej wstążki, uczyniłam broszki i do kompletu kolczyki, bo zawsze dobrze jest coś dokompletować - jak można.
Najwięcej zachodu sprawiło mi wyplatanie kulek - jak ja podziwiam dziewczyny, które z koralików czynią cuda - jaki trójwymiarowy umysł trzeba mieć do tego? Normalnie respect.
 Oto efekt mojej pracy:



 Kartoniki to zasługa i wykonanie mojego mężczyzny :-)
Z "marynarskim pozdrowieniem".

sobota, 25 maja 2013

Tęsknota za prostym i AFRODYTA na bis

Na początek kolczyki.
Sutasz w klasycznej formie, z kryształkami i fioletowymi jadeitami. Uwiłam je z mięsistych tasiemek w kolorze szmaragdowym, czy też może bardziej ciemnym turkusowym. Nie są malenkie, ale też nie jakieś duże, kolorem za to nadrabiają wyjątkowo.


Ponieważ błyszczą, to jeszcze z fleszem

 ... i dla zobrazowania ich niewielkości


Ponadto w międzyczasie uwiłam bransoletkę na zamówienie Pani Moniki. Afrodyta " chodzi głównie o gamę odcieni-turkusy, ewentualnie fiolety i kamień-turkus."

Skórkę zastąpiłam sznureczkami i w związku z tym zmieniłam sposób zapinania.
Oto nowa odsłona Afrodyty.




 Największa przyjemność - poza pracą nad projektem - to zadowolenie osoby zamawiającej. Polał się miód na moje serce i tym też się pochwalę. Oto ostatni mail od Pani Moniki:
"Biżuteria już dzisiaj dotarła. Jest prześliczna, nawet zdjęcia nie oddają w pełni jej uroku. Dziękuję serdecznie. Prezent będzie piękny."

Fakt, ze zdjęciami słabo sobie radzę, ale mój aparat jest już (bardzo) wiekowy i bez wodotrysków. Marzę o fajniutkiej lustrzance - to bardzo odległe marzenie.

środa, 22 maja 2013

NASZYJNIK

Dziś wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy uporałam się ze zdjęciami naszyjnika. Wspominałam o nim już wcześniej. Tak się chciałam pospieszyć, ale Czasu Brak podsuwał sprawy bardziej pilne i konieczne.
Naszyjnik NA BOGATO
LADY IN RED








Sutasz w kolorze malinowej czerwieni i złoty metaliczny, jadeity, cyrkoniowa taśma i perły swarowskiego, oraz większa słodkowodna. Mnóstwo czasu, całe serce i radość tworzenia.


 Teraz skupiam się nad małymi szmaragdowymi kolczykami, aż palce mnie bolą od tego skupiania się.
Pozdrawiam gorąco.

wtorek, 21 maja 2013

TURKUS I BEŻ mięsisty komplecik

Zamieszkał ze mną  pewien gość
wpadł tylko na chwilę, a został dłużej
namolny jest ów ...no,  jegomość,
i znosić go w mym pędzie muszę.

Uchylę rąbka mej tajemnicy
i wyznam szybko - no, bo  tak
że ten lokator mej "kamienicy"
to jest po prostu pan Czasu Brak.
                                         J.G.    (moja radosna twórczość po północy :-)

Na wszystko mi Czasu Brak. Wspominałam wcześniej o naszyjniku, i owszem jest już ukończony, ale na zrobienie mu zdjęć.... Czasu Brak. Czasem fajnie jest pędzić, ale czasami fajnie jest też tak :  "... a ja chciałbym przez kałużę iść godzinę, albo dłużej... " Danuta Wawiłow " SZYBKO"
...ale nie, z tyłu bacikiem Pan Czasu Brak pogania, więc wierszyka nie przytoczę w całości, wstawię szybko zdjęcia biżuterii którą niedawno uwiłam, i może jeszcze za sutaszowe tasiemki chwycę, by wyciszyć się przed snem.
Oto kolczyki i bransoletka, którą ukończyłam dziś.






Cieszę się że Czasu Brak pozwolił mi mimo wszystko napisać tych kilka słów do Was - ba,  nawet wierszem.
Pozdrawiam.

poniedziałek, 13 maja 2013

Słoneczny komplecik

Bransoletka z pomarańczowym howlitem w centrum.
Szyta z mięsistych tasiemek sutasz, z jaspisami, perełkami i toho. Zarówno w kolczykach jak i w bransoletce są niebieskie fasetowane jadeity. Udało mi się zrobić sztyfty, tzn powstrzymać się i nie zawiesić ich na biglach.
Do pisania weny brak, przepraszam.
Głowę mam zajętą myślami o naszyjniku, teraz głowę, a normalnie to ręce. Już, już prawie kończę, może jutro się pochwalę.
Tymczasem zaś fotki mojego słoneczka.







Miło mi gdy tu zaglądacie POZDRAWIAM.

niedziela, 5 maja 2013

Komplet na miarę.

Kolczyki Multi kulki - już je pokazywałam, w towarzystwie kilku maluszków tutaj .
Bransoletka koralikowa - również wcześniej prezentowana w tym poście.
Naszyjnik szyty na miarę moich potrzeb - taki pasujący do kilku ciuszków kupionych "na wiosnę".
Jak pomyślę o lecie, to też mi pasuje.
Piękny, okazały turkus oplata kaskada sutaszowych tasiemek, a wśród nich: howlit, malachit, i hematyty.
Naszyjnik jest jednocześnie broszką - ponieważ bardzo mi ten patent odpowiada.
Tak oto skompletowaną biżuterię miałam przyjemność włożyć na poobiedni spacer. Rodzinny spacer z psem  - długi, przyjemny, z cieplutko grzejącym słonkiem. No po prostu powodów do narzekania brak.
Dodatkowo pozytywnie naładowana, po powrocie zaczęłam przyglądać się pomarańczowym howlitom i z tego przyglądania zaczyna wykluwać się pomysł - jak nie upsuję, to niebawem pokarzę....
Tymczasem zaś, wrzucam zdjęcia i pomyślnego tygodnia życzę.