piątek, 18 lipca 2014

Limonka z jagodami.

Najchętniej w postaci sorbetu limonkowego posypanego jagodą, udekorowanego miętką.... i smacznego. To wersja kulinarna doskonała na letnie upały. Tymczasem zaś, zrobiłam jedynie lemoniadę z cytryn, limonek i miodu + woda mineralna. Zaoszczędziłam czasu, by zająć się opisaniem Wam innego sorbetu.
W wersji sutaszowej wygląda to tak: pastylka limonkowego howlitu, jagodowe jadeity, fire polish, odrobina drobnych koralików Toho, i zoisyt rubinowy w górnejczęści kolczyka. Wszystkie wymienione ingrediencje zatopić w sutaszowych tasiemkach wg. wcześniejszego projektu, do smaku dodać: czas, cierpliwość i odrobinę serca - według potrzeb.
Gotowy "sorbet" zaczepić w otworku płatka ucha. Następnie włożyć ładną kieckę i wybrać się do kawiarni na lody - włoskie, bo kolczyki są już na Sycylii.
Pozdrawiam Cię Paulinko.
Odwiedzających moją stronę zapraszam do degustacji zdjęć.









poniedziałek, 14 lipca 2014

Powiew wakacji.

... a skoro powiew wakacji, to musi być coś z marynarskim akcentem.
Prawdę powiedziawszy na chwilę obecną, jedynie z pozdrowień od przyjaciół wieje wakacjami, no ale powiewa pięknie.
Tak więc dziś nastał idealny czas by opublikować bransoletkę i wisior.
W sumie, to co drugi post jest w tej kolorystyce, lecz prace różne i mam nadzieję, że Was nie zanudzam. Co tam, lubię ten zestaw kolorów - jest taki odprężający.










Ja do urlopu mam jeszcze, jeszcze, i nie będą to wakacje "jak z folderu" więc na koniec wspomnienie z dawno minionych wakacji, które do dziś budzą miłe wsponmienia.
Takie w klimacie dzisiejszej biżuterii. 



wtorek, 8 lipca 2014

Bransoletka z Jaspisem Cesarskim

Do Jadzieńki przyszedł żuk,
w wyobraźnię puk, puk, puk...
...więc wpuściłam tego żuka - co tak będzie biedak pukał.

Pozwoliłam się sprowokować, uległam namowom i uszyłam biżuuterię na konkurs.
Bransoletka bierze udział w konkursie Kalendarz Royal Stone 2015 a inspiracją do tejj pracy było zdjęcie żuka.
Kiedy dobieralam materiały, w zdjęciu było kolorów mnóstwo, przenikaly się, zachodziły na siebie - mnogość po prostu. Kiedy już bransoletkę uszyłam, hm....
Myślę, że dość często tak mam, więc by przełamać się, kiedy tylko czas mi na to pozwala - szyję biżuterię inspirowaną konkretnym tematem i z drżeniem serca poddaję ją krytyce innych - nie związanych emocjonalnie z tą konkretną pracą.
Możliwość oglądania swojej pracy w kalendarzu jest tak kusząca i tak nieosiągalna, że nawet nie wiem, czy powinnam o tym myśleć. Niemniej jednak, kiedy już taka myśl mnie naszła, to byłby to najwspanialszy prezent gwiazdkowy dla mojej Mamy - wiem, wiem popuściłam dość mocno wodze fantazji, ale to dzięki niej właśnie mogę szyć biżuterię, więc niech popracuje jeszcze poza komponowaniem sznureczków (o mojej fantazji piszę, mama już się napracowała i miło by było dać jej powód do dumy).

Wracając na ziemię - czyli do bransoletki.
Jakiś miesiąc temu uszyłam bransoletkę dla córki - i to właśnie moje dziecko zmolestowało mnie, bym zgłosiła ją do tego konkursu, ale mnie nie do końca grały w tamtej kolory w porównaniu z fotką, więc powstała bransoletka specjalnie pod kątem Żuka.
(Bransoletce Tajeczki jeszcze kiedyś poświęcę caly post, lecz nie teraz).
W centrum "Żuczkowej" bransoletki umieściłam pięknie wybarwiony Jaspis Cesarski, otulając go sutaszowymi tasiemkami. Ponadto w sutasz wszyłam perły słodkowodne, jadeity, turkusy, chryzokole i chematyty galwanizowane, oraz drobne koraliki Toho i Super Duo.
By nie nużyć Was dłużej opowieściami osobistymi, zapraszam do zdjęć bransoletki.






 Tutaj praca opublikowana na str. Royal Stone, gdzie można zostawić "lajka" jeśli oczywiście bransoletka się podoba.


Życzę Wam ślicznej pogody, a sobie żuczę by bransoletka się podobała - nie tylko mnie - choć konkurencja godna.