środa, 19 listopada 2014

DEEP OCEAN kolczyki

Muszla paua.
Patrzyłam na nią łakomym okiem od dłuzszego czasu. Sama w sobie jest magiczna i zachwycająca ( przynajmniej mnie zachwyca), więc myślałam: żeby tylko jej nie zepsuć....
Dobierałam do niej kolory kilka razy i nic mi nie pasowało, aż pewnego dnia... kupiłam niebieski metaliczny sutasz, pasujące kolorystycznie Toho, a kilka dni póżniej zobaczyłam wyzwanie w KK " Gnijąca panna młoda" i od tej chwili wszystko zaczęło układać się w całość.
Wyzwanie ogloszono 1.XI ale u mnie ostatnio czasu jak na lekarstwo "doświadczenia życiowe" bardzo mnie pokochały, do tego obowiązki, i brak czasu na sen. Nie ma dnia, by coś nie wyskoczyło, taki urodzaj plag - czekam na koniec i spokojne popołudnie.
Tak więc kradnę chwile dla sutaszu, a do zdjęć zwyczajowo muszę się zmuszać. Dobrze, że są ostateczne terminy - to pozwala mi spiąć się i KOŃCZYĆ.
Zatem dziś " kuchnia serwuje" DEEP OCEAN






Oto baner tematu wyzwania w Kreatywnym Kufrze


PS. Bardzo przepraszam za poczynione w opisie wynurzenia osobiste, ale jak głębia oceanu, to jak tu się nie wynurzać ???

środa, 12 listopada 2014

Jesienna FELICITY

Odnoszę wrażenie, że FELICITY jest dobra na każdą porę roku.
Tak bardzo lubię te wisiory, że niebawem zacznę robić je w wersji na każdy miesiąc, a jak wypełnię każdy miesiąc, to może zacznę szyć na każdy tydzień roku - i tutaj upatruję duuuuuuże pole do popisu - lub obszycia - jak kto woli.
Dziś FELICITY  wkolorach jesiennych.
Kiedy zaczynałam ją szyć za oknem jeszcze było złoto, slonecznie i pięknie. Kiedy uporałam się ze zdjęciami, to kolorystyka jest miłym wspomnieniem ciepłej jesieni. Zatem, można sobie te miłe wspomnienia zawiesić na szyi, lub dopiąć do szala.
Dwie możliwości, gdyż tym razem Felicity wyposażyłam w broszkowe zapięcie i "szlufkę" do przeciągnięcia łancuszka, czy sznureczków woskowanych dopasowanych kolorystycznie do wisiora.
W centrum okazały jaspis.
Tak bardzo spodobał mi się ten kamień, że nie chciałam by zginął, czy rozmył się wśród sutaszu. Sutaszowych tasiemek jest więc nie za dużo - to tylko "ramka" da dużego owalnego jaspisu. Ponadto pomiedzy sutasz wszyłam: perłę, jadeit, turkus, galwanizowany hematyt, piasek pustyni, pomarańczowy koral, złoty Fire Polish i karneol w metalowym koszyczku. Dół obszyłam "koronką" z drobniutkich koralików Toho.
Całość zaś prezentuje się tak:

...z jednej strony....

...i od góry - bo tutaj pięknie widać wgłębienia w kamieniu...

 ...i z drugiej strony...

 ...i jeszcze jej wielkośc, bo jest niemała...

...i jeszcze tak...

Jej jesienność FELICITY obpstrykana z każdej strony :-).

Na koniec wspomnę jeszcze - pochwalę się prawdę powiedziawszy, że dziewczyny z Kreatywnego Kufra doceniły moją pracę, i że jest to bardzo miłe uczucie.
Dziękuję wszystkim dziewczynom, które trzymały kciuki i zostawiły miłe słowo pod wpisem z tym właśnie wisiorem.


Pozdrawiam wszystkich gorąco.
Nie dajcie się szarości i wirusom - upiększajcie codzienność.