niedziela, 29 grudnia 2013

Little Bells EMERALD

Na pierwszy rzut oka skojarzyły mi się właśnie z dzwoneczkami, i już tylko w ten sposób o nich myślałam. Możliwe również, że nastrój przedświąteczny to spowodował, uszyłam je jakiś czas temu, a powszechnie wiadomo, że nastrój przedświąteczny nakręcany jest już od początku grudnia.
Był to też ten sam czas, kiedy nałogowo wracałam do piosenki "BELLE" wykonywanej przez Janusza Radka - którego uwielbiam sluchać już od lat.
Tak czy inaczej, kolczyki te w ten sposób właśnie postrzegam - jako dzwoneczki.
Kolczyki są stosunkowo niewielkie, smukłe.
Fasetowane kryształki w kolorze szmaragdowym zdecydowanie wybijają się na pierwszy plan. Ponadto połączyłam w tych maleństwach sutasz szary w kilku odcieniach, z metalicznym połyskującym.
Kolczyki z tyłu podbite w minimalnym stopniu, by przez koraliki mogło swobodnie przechodzić światło.

 W tych kolczykach, nad kropelką kuleczka hematytu w złotym kolorze, złoty sutasz i takie też elementy metalowe.

 W kolczykach z sutaszem srebrnym, elementy metalowe również są w kolorze srebrnym, a u dołu kuleczka hamatytu w odcieniu stalowym.


 Oto "niewielkość" kolczyków, i zapowiedź następnych.




środa, 25 grudnia 2013

Wesołych Świąt

Kochani....
Życzę Wam cudownych Świąt Bożego Narodzenia, byście mogli spędzić je tak, jak sobie tego życzycie.
Spokoju i odpoczynku tym, którzy potrzebują wytchnienia.
Ciepłej rodzinnej atmosfery, zapachów i smaków, które pójdą w pokolenia, oraz westchnienia, które połączy nas z Najwyższym.
Na przyszły zaś rok 2014 życzę natchnienia i mnóstwa pomysłów, które zostaną zrealizowane. Zdrowia dla Was i Waszych rodzin, dużo uśmiechu i powodów do radości.
Dobrze, że jesteście.

niedziela, 8 grudnia 2013

LARIAT

Otóż to, oto mój pierwszy lariat.
Zajął mi wiele czasu. Dłuuuuugo go robiłam, ponieważ robiłam go na raty - w wolnych chwilach, a to u mnie "deficytowy towar". Kiedy już go ukończyłam i wiedziałam, że długość jest dobra, zrobiłam bazę do bransoletki, oraz wyplotłam kuleczki - trzy - na kolczyki i może na zakończenie lariatu. Następnie odłożyłam pracę do szuflady w oczekiwaniu na skompletowanie potrzebnych półfabrykatów i pomysł, na wykończenie.
Kiedy na banae.pl pojawiło się wyzwanie "Świątecznie i sylwestrowo", to wiedziałam że nadszedł czas na dopieszczenie mojego pierwszego lariatu, i na wzięcie w nim udziału.
Sznur zakończyłam czarnym sercem Onyksu i wyplecioną kuleczką. Wykończyłam również kolczyki oraz bransoletkę, dodając do niej fasetowaną pastylkę Onyksu.
Komplet ów wykonałam z czarnych i popielato-srebrzystych koralików Toho.
Może on być uzupełnieniem odświętnego, lub wieczorowego stroju.
Sposób wiązania lariatu dowolny, jego długość to 112cm + 3cm kulka + 4cm serce.









W powietrzu unosi się już przedświąteczna atmosfera - jak co roku, i jak co roku jakby zbyt szybko ten moment nastawał.
Dziś "Opowieść Wigilijna" zagościła u mnie, podobnie jak rok temu. Czyta Krzysztof Kowalewski, a ja napawam się ciepłem kocyka i cherbaty: z cytryną, miodem i imbirem.

niedziela, 1 grudnia 2013

Frosted gold i terra cotta.

Ciąg dalszy koralikowania.
Mrożone złoto połączyłam z ceglastym brązem i uczyniłam sznur, na którym zawiesiłam śliczny fasetowany agat.
Kamień z jednej strony jest ciepły, karmelowy, z drugiej zaś jest poprzerastany kremową pajęczynką.
Metalowe dodatki są w kolorze miedzianym, a u dołu kuleczka granatu.
Sznur naszyjnika ma ok.76cm + 5cm zawieszki. Dlugość doskonała do noszenia nawet na grubsze swetry. Ciepłe odcienie brązu pozwoliły mi zapomnieć o szarudze za oknem, a taki karmelowy kamien aż miło potrzymać w dłoni.
Naszyjnik zgłaszam do KK na trwające tam wyzwanie, naszyjnikowe właśnie.





Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie pokusiła się o dorobienie czegoś do kompletu.
Powstały więc niewielkie kuleczkowe kolczusie i bransoletka.








Jakość zdjęć - jaka jest każdy widzi - nie radzę sobie z fotografią kiedy buro za oknem. Przepraszam wszystkich wyczulonych na ten aspekt blogowania.
Tych zaś, którzy przyjmują mojego bloga z "dobrodziejstwem inwentarza" zapewniam, że dokładam wszelkich starań i robię co mogę, by podana treść i obraz nie kaleczyły oczu.
Pozdrawiam gości mego bloga i dziękuję za odwiedziny. Czytając komentarze, wirtualnie częstuję Was aromatyczną kawą i podaję ciasteczko..

niedziela, 24 listopada 2013

JASPIS CESARSKI w koralikach.

Zielono - beżowo - brązowe. Takie są pastylki jaspisu cesarskiego, które urzekły mnie i nie pozwoliły o sobie zapomnieć.
Uczyniłam z nich niewielki, delikatny komplecik, taki codzienny.
Kolorki koralików z bransoletki to brąz i mrożone stare złoto. Całość uzupełniłam metalowymi dodatkami w kolorze miedzianym, a dół kolczyków wieńczą ciemne kulki granatów.
Jaspisy mają średnicę 2cm. Bransoletka bez zapięcia, do wsuwania.





To zdjęcie zrobiłam przy sztucznym oświetleniu - tak szybko zapada zmrok.
Jak się Wam podoba taka biżuteria w moim wykonaniu ?
Zaspokaja to moją potrzebę tworzenia, godząc ją jednocześnie z chronicznym brakiem czasu na rozbudowane projekty - bardziej wymyślne i skomplikowane.
Kończę również mój pierwszy LARIAT, który zaczełam dawno, dawno temu.... a teraz przyszedł czas na dopieszczenie go.
Wracam więc do pieszczenia koralików a Odwiedzających mojego bloga równie czule pozdrawiam.

piątek, 22 listopada 2013

SZAROŚĆ do potęgi.

Zbyt zmęczoną mam głowę by szyć coś nowego, więc udalo mi się obrobić zdjęcia z uczynioną wcześniej biżuterią.
Wszelkie odcienie szarości zagościły w butikach - zwłaszacza z miękkich dresowych dzianin, i bardzo przyjemne są to ubranka na jesien.
Popiel jest bezpieczny i można go łączyć z dodatkami w różnych kolorach. U mnie na odwrót, szare dodatki dla Pań, które wybierają kolor w ubraniach a modną szarością chcą strój uzupełnić.
Wzór jak z poprzedniego posta, choć również "na odwrót" bardzo mnie to korciło :-) i nie mogłam się oprzeć tej myśli.
W centrum masa perłowa, która bardzo przyjemnie się mieni w zależności od kąta padania światła, a wokół sutasz w odcieniacj szarości i srebrny, srebrne koraliki Toho oraz metalowe elementy - również w kolorze srebrnym.
Szarość w biżuterii jest znacznie przyjemniejsza od szarości za oknem, czy chociażby przyslowiowej szarości dnia powszedniego.
Słowo na "sz" pojawiło się dziś u mnie mnóstwo razy, lecz w tytule zawarta jest mała przestroga, że właśnie tak będzie.
A oto i one:




Niewielkie, dzięki czemu można je nosić w komplecie bez posądzenia  o nieumiarkowanie.


Wisiorek na krótkim łańcuszku doskonale będzie pasował do koszulowych bluzek, po przełożeniu dłuższego, można nosić go na golfy, princeski, sweterki.....



Pozdrawiam gorąco i dziękuję, że tutaj zaglądacie.

czwartek, 21 listopada 2013

Turkusy na jesień.

Wspominalam już wcześniej, że na biurku mam szaro i popielato. Dziś pierwsza część tej opowieści.
Do turkusowych łezek - kolczyków, ich właścicielka poprosiła o wisiorek. Szyłam więc wisiorek w odcieniach popielatych z odrobiną srebrnego sutaszu, z maleńkimi kuleczkami w kolorze srebrnym.
Oto ON





Wisiorek razem z kolczykami prezentuje się właśnie TAK


niedziela, 17 listopada 2013

Grzebień ślubny.

W kolorze beżu i starego złota.
Szyłam go na zamówienie. Rozmiar niewielki, bo szerokość miał mieć ok.7 cm, i nie mogłam nigdzie kupić tak małego w kolorze białym - stąd brązowy, choć w naturze jaśniejszy. Bardzo miło wspominam pracę nad tym grzebieniem, choć miałam tremę - szyłam go dla wyjątkowej dziewczyny.
 a oto opinia Panny młodej:
 doskonale spelnil swoje zadanie! chcialam zloty i oto on! prawie wtopil sie w moje blond wlosy, delikatnie i elegancko polyskujac..o to chodzilo! brazowego grzebienia oczywiscie nie bylo widac  jeszcze raz dziekuje!!!






Paulinko, serdecznie Cię pozdrawiam.

wtorek, 12 listopada 2013

LIMONKA...

...w puchowej sukience.
-Skąd te kolory po środku jesieni? - ktoś zapytać może.
Więc tym, którym przemknęło to przez myśl spieszę wyjaśnić, że z Brazyli. Na brazylię nakierowało mnie zaś wyzwanie w KK.
Ponadto ostatnio szarości, brązy i czerń dominują na moim biurku, więc to taka słoneczna odskocznia dla zmysłów. Już kiedyś wspominałam że największą przyjemność sprawia mi szycie, a na zdjęcia i publikację czasu mi brak - tak jest i teraz. Mam jednak nadzieję, że niebawem wrzucę tu garść szarości, a tymczasem kolczyki bardzo soczyste, radosne, krzykliwe i rażące.