Duży wisior z okazałym plastrem koralowca w centrum. Obszyłam go sutaszem, i taśmą cyrkoniową. Ponadto korale koloru pomarańczowego, Noc Kairu, hematyty, akrylowy kwiatek i .... guzik. Guzik z koralowcem miast pętelki.
Zaprawdę powiadam Wam, to jest guzik, a przeleżał u mnie od wiosny, i do pięt nie dorasta koralowemu plastrowi, gdyż ten pochodzi z wczesnych moich zakupów i ma już dobrze ponad dwa lata. To się naczekał, a jego pobratymcy (z tego samego sznura) wrócili do pudełka by dalej popaść w stan oczekiwania.
Nawet jeszcze nie wymyśliłam jak można by go ładnie nazwać, bo pospolicie, to "cegiełka" ale kto chciałby nosić cegłę u szyii.
Więc naszyjnik aż prosi się o pomoc - może Ktoś miałby jakąś ładną nazwę dla niego ??? Już tyle razy padały od Was trafne skojarzenia, że chętnie i tym razem poczytam.
A tymczasem pozdrawiam życząc pięknego tygodnia.