sobota, 21 marca 2015

Historia pewnej BRANSOLETKI

Historia długa, lecz mam nadzieję, że jeszcze nie skończona.
Pierwszą bransoletkę uszyłam dla mojej córki wg. jej wskazówek i pod czujnym okiem - bym nic nie zepsuła :-). Dziecko (już dorosłe - lecz moje "dziecko") zadowolone nosi ją namiętnie.
Obiecałam poświęcić jej osobny wpis, ale niestety ten plan się nie powiódł, więc pokarzę ją dziś, przy okazji - a okazja jest nie lada...





Niecały miesiąc póżniej, za namową córki uszyłam drugą, by zgłosić ją na konkurs, a opowieść o niej znajduje się Tutaj.
Jak już pisałam córeńka bransoletkę nosi dumnie i niemalże codziennie, do szkoły również - i tam właśnie zauroczyła nią swoją koleżankę. Koleżanka zbierała się, aż wreszcie natrafiła się okazja i zamówiła bransoletkę dla siebie. Córeńka pięknie rozrysowała kolorystykę i wskazówki przyszłej właścicielki uwzględniając najdrobniejsze szczegóły. Doskonale rozrysowany plan trafił na moje biurko i w pierwszej wolnej chwili zaczęłam szyć.....
Do bransoletki miały być jeszcze kolczyki: długie i wąskie, lecz tutaj bez konkretnej wskazówki - oczywiście zachowana kolorystyka z bransolety.
Uszylam, na szybko "obzdjęciowałam" i przybyła Linda po swój komplecik.
Bardzo niecierpliwa, niepewna - ja też nie miałam pewności, czy dobrze zinterpretowalam rysunek, i czy biżuteria się spodoba...
Spodobała się, ponoć idealnie, lecz nie mnie o tym powtarzać.
Linda jest wspaniałą dziewczyną, ostatni rok szkoły strażackiej (mam nadzieję że wolno mi o tym wspomnieć) podziwiam Ją i cieszę się, że moja córka ma taką przyjaciółkę.
Miło mi też, że mogłam sprawic jej przyjemność, a zobaczyć radość Tej dziewczyny - bezcenne.
By nie przedłużać, oto biżuteria "dla Lindy".








Jaka wersja kolorystyczna powstanie następna?
Czy w ogóle będzie dalszy ciąg?
Zobaczymy.
Pozdrawiam.

środa, 11 marca 2015

FELICITY w subtelnym różu.

Tak, tym razem przedstawiam Wam FELICITY w subtelnych odcieniach różu.
Delikatna, lekka, wręcz eteryczna. Tak jasna biżuteria (nie licząc białej) wyszla spod moich rąk po raz pierwszy i była nie lada wyzwaniem. Do tej pory zawsze sięgałam po zdecydowane, mocne kolory. Nawet szyjąc biżuterię z myślą o letnich stylizacjach kończyło się dodaniem czegoś w konkretnym, zdecydowanym kolorze. Tutaj zaś wanilia, róż, migdałowa perła Swarovskiego, jadeity i urzekający Jaspis w centrum. Jaspis w odcieniach: róż, łosoś, wanilia, po popiel miejscami - i ta subtelna głębia....


Naszyjnik z łańcuszkiem, lub długimi różowymi sznureczkami - wymiennie.
Tym razem, od razu z kolczykami do kompletu.






Można by rzec: dziś moja Felicja "przez różowe okulary" tak jak w wyzwaniu Szuflady, do której to postanowiłam wystartować z moją pracą.


Pozdrawiam wszystkich tutaj zaglądających, miło mi Was gościć.

niedziela, 1 marca 2015

Powrót do PORTOFINO - w miłym towarzystwie.

W dzisiejszym wpisie królować będą kolczyki.
Pierwsze z nich utrzymane w kolorystyce biżuterii PORTOFINO, którą prezentowałam w poprzdnich wpisach. Pomarańcz, róż, błękit i mój ulubiony fiolet.
Wzór tych kolczyków powstał już dawno, pierwszy zestaw kolorystyczny prezentowałam TUTAJ, a dziś zaprezentuję Wam ten projekt w innych wariacjach kolorystycznych.
Na początek PORTOFINO



A oto towarzystwo dla nich:
Tutaj turkus z pomarańczą...





... i malinowa czerwień z granatami.




Te kolczyki są pierwszymi z tej kolekcji. Zdjęcie jedno, ponieważ poświęciłam im cały post, o czym wspomniałam na początku a jeśli ktoś ma ochotę wrócić do limonki z jagodami to ZAPRASZAM. 


Kolorowo dziś się u mnie zrobiło na blogu.
Przyznam się Wam, że na biurku mam jeszcze bardziej kolorowo (zmuszam się do koloru - to straszne, ale prawdziwe).
Niemniej, nim wrzucę nowości, zmuszę się jeszcze do pokazania tego co już uszyte a zdjęcia czekają na obróbkę - światło fatalne, a moją niechęcią do fotografowania z pewnością już się chwaliłam.
Tak, i tym wpisem z kolczykami kończę piękny weekend, by jutro przejść do porządku dziennego, tóry też lubię - a weekend był piękny, bo szyłam jak szalona, i ponadrabiałam zaległości - to lubię.
Wam również satysfakcjonującego tygodnia pracy życzę. Ktoś powiedział, że praca uszlachetnia - zatem DIAMENTAMI już pewnie jesteśmy ;-)
Pa !