Wisior 'ek powstał wg. wzoru już wcześniej prezentowanego, z lekką odmianą kolorystyczną. Tutaj więcej czerni,mniej czerwieni. W centrum Onyks, cyrkonie i srebrzyste koraliki Toho. Ponadto koral, noc kairu, jadeity, fasetowane szkiełka i fasetowane krople onyksu.
Mam wrażenie, że czerń dodała mu elegancji, i w tym wydaniu stał się wręcz wieczorowy.
Do wisiorka powstały kolczyki i to miało być na tyle, kropka, żadnych rozbudoeanych KOMPLETÓW, ale koleżanka od niechcenia rzuciła "bransoletka też byłaby ładna" zarzekałam się że nie zamierzam, nie ma mowy, ależ skąd, absolutnie....
Niemniej jednak, ziarno zostało zasiane, wyobraźnia zaczęła intensywną pracę (wbrew chęciom i świadomym zamiarom) i w krótkim czasie zaczęło kiełkować.
Rozbudowalam komplet o bransoletkę.
Czerń, czerwień, błysk - NA BOGATO
Kiedy spoglądam na całość to myślę, że powinnam Asi być wdzięczna, że rzuciła mi takie wyzwanie, choć kiedy zaczęłam szyć, to radość tworzenia przeplatała się ze złością, że dałam się wmanewrować w coś, wbrew sobie i planom. A plany ambitne i lista ( a prowadzę takową na serio) biżuterii do uszycia rośnie nieproporcjonalnie szybciej niż, "ptaszki" WYKONANE przy zaplanowanych na liście.
A Wy jak sądzicie, warto było dać się podpuścić?
Gwoli ścisłości dodam tylko, że biżuteria powstała już jakiś czas temu, w karnawale, stąd jej ognisty charakter, a na liście zapomniałam wpisać obfocić i pokazać.
Teraz już wiem że należy jak u Rudej od początku do konca i bez odkładania na "zaś"!
Aczkolwiek u niektórych też takie niespodzianki można znalźć na blogu - może nawet troszkę mi się to podoba, bo wszędzie wiosennie, a tu proszę tadammmm... "stare zdjęcia" i od razu widać tendencyjność kolorystyczną w zależności od pory roku.
Pozdrawiam Was dziewczyny.
Jeśli faceci też tu bywają, to oczywiście Ich również pozdrawiam.