piątek, 20 lutego 2015

She's The One bransoletka

Bransoletka bardzo delikatna, filigranowa.
Uszyłam ją  - do kompletu z kolczykami z poprzedniego wpisu.
W centrum kryształ Rivoli Swarovskiego. Ponadto pomiędzy sutaszowe tasiemki wszyłam kropelki Kryształu Górskiego, Fire Polish. jadeity i drobne koraliki Toho.
Ot i całość...



Na temat fotografowania bieli (i czerwieni) już pisałam. Lepiej póki co nie będzie - jestem świadoma, lecz też nie biczuję się z tego powodu, z czasem opracuję jakiś sposób, a tymczasem szyję bieli tak niewiele...
Wierzę w Waszą wyobraźnię - o Wy, którzy tu zaglądacie. Czego nie ujęłam aparatem, dowyobrazicie sobie z pewnością.
Serdecznie pozdrawiam i życzę PIĘKNEGO weekendu, wszak dziś piąteczek....

środa, 18 lutego 2015

She's The One

Biel.
Czysta, wyjątkowa, jedyna - ślubna.
Tak nieczęsto u mnie gości biel, że za każdym razem podkreślam wyjątkowość tej sytuacji i urzeczona jej powabem chciałabym szyć częściej "biżuterię ślubną". Jednak chęci chęciami, a rzeczywistość podsuwa mi kolory i zaszywam się w kolorowych tasiemkach sutaszu, by na szczególne okazje wrócić do bieli.
W tym wypadku szczególną okazję podsunął Kreatywny Kufer, w którym to tematem wyzwania jest biżuteria ślubna, inspirowana bardzo nastrojowym zdjęciem.
W tych kolczykach sutasz połączyłam z kryształami Swarovskiego - te jednak nadają wyjątkowości, koralikami Fire Polish i fasetowaną kropelką kryształu górskiego, ponadto pomiędzy tasiemki wszyłam koraliki Toho.






Oto fotografia z atelier Jolania, która jest inspiracją powstałej biżuteri.


Gdybym tak jeszcze potrafiła i ja zrobić piękne zdjęcia mojej biżuterii, ale nie....
Zwłaszcza biel i czerwień wpędzają mnie we frustrację kiedy mam robić zdjęcia, ale muszą być więc zaciskam zęby i pokazuję - to wszystko na co mnie stać.
Pozdrawiam gorąco.

wtorek, 10 lutego 2015

PORTOFINO part II

Naszyjnik.
Tym razem tylko naszyjnik, lecz za to nieco bardziej rozbudowany.
Większy, z większą ilością kolorowych jadeitów, zawieszony na metalowej strunie.
Nie sądziłam że ten śmiały zestaw kolorów, jakże inny od wszystkiego, co do tej pory uszyłam aż tak przypadnie mi do gustu - polubiłam różowo - niebiesko - pomarańczowe PORTOFINO.






wtorek, 3 lutego 2015

PORTOFINO

Bajecznie ciepłe, tajemnicze, uwodzicielskie.... nie, nie byłam, tylko sobie wyobrażam. Kiedy zaś słucham jak Andrea Bocelli śpiera Love in Portofino, to aż zima i szarość za oknem traci na znaczeniu.
Tak Bocelli często towarzyszy mi w pracy - teraz również - mieszka sobie w moim głośniku i pięknie dla mnie śpiewa.
Z tego uwielbienia i zasłuchania powstała biżuteria PORTOFINO, bajecznie - nierealnie kolorowa, ze słońcem po środku.
Dzięki miłej współpracy z AZIME, mam natomiast kilka profesjonalnych zdjęć - dziękuję.



Oto ekipa od profesjonalnej sesji.
Fotograf Marek Łuszczkiewicz: http://www.maxmodels.pl/fotograf-marek7.html








Wisiorek ma wszyte sutaszowe krawatki w ten sposób, że można dowolnie zmieniać nośniki i dopasować ich rodzaj i długość do każdego dekoltu.


Moje ciepłe i bajeczne PORTOFINO........
Pozdrawiam.