niedziela, 23 lutego 2014

Nareszcie mój ;)

Tytuł wpisu jak w blogu "Na deszczowe dni" i nie bez powodu, ponieważ zaprezentuję Wam WISIOR z awenturynem, który jest dziełem rąk Uli - właśnie.
Jej prace zachwycały mnie już od dawna i tylko oko mogłam cieszyć, aż do chwili kiedy Ula wyhawtowała wisior z awenturynem, i stał się on dla mnie przedmiotem pożądania.
Kochana Ula, zaproponowała wymianę wybrała kolczyki i wisior jest już ozdobą mojej garderoby.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie dokompletowała mu kolczyków, z sutaszowych tasiemek - a jakże. Jakiś czas temu dostałam od mężczyzny mojego korale zielone, i okazało się że to takiż właśnie awenturyn. Korale były takie zwykłe, a teraz mam mnóstwo kulek do obszywania. Pierwsze z nich zyskały "nowe życie" w kolczusiach.
Wisior jest przecudny, więc tym większa moja duma i radość z jego posiadania. Ma dziewczyna smak i wielkie umiejętności, w realu równie cudny - jak nie bardziej :-)
Dla Ulki podziękowania i buziaczki wirtualne.
A oto i ON.

 A tutaj już z kolczusiami.


Zrezsztą chyba znacie mnie z tego, że "coś" zawsze muszę "dorobić".
W pojedynkę bardzo nieczęsto coś u mnie gości.



Pozdrawiam wszystkich tataj zaglądających.

3 komentarze:

  1. Piękny :D niech się dobrze nosi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, to prawda. Z pierwszą sukienką już się polubił, teraz będę testować resztę, niech się tylko okazja natrafi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz dzięki Jadziu za te cudowne kolczyki i za te pochwały, których mi nie szczędzisz:) A Twoje kolczusie do kompletu są super! Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń