środa, 21 stycznia 2015

Naszyjnik " FLAMENCO"

Czerń sutaszowych tasiemek tańczy w tym naszyjniku z koralową czerwienią.
Okazały plaster rekonstruowanego koralowca pochodzi z tego samego sznura, co ten wykorzystany w pracy sprzed 3 miesięcy. Tamten wisior sprawił, że cokolwiek szyłam, to w bliżej nieokreślonych planach miałam następny - podobny do niego.
I oto jest.
Podobny do poprzedniego, lecz tym razem w pełniejszej wersji - naszyjnika.
Poza koralowcem, wśród sutaszu kilka pomniejszych kropelek i kulek koralowych, jadeity, hematyt, Noc Kairu, howlit i Rivoli Swarovskiego. Dość licznie również powszywałam kuleczki Labradorytu Norweskiego, który urzekł mnie od pierwszego spojrzenia. Cudnie się mieni od srebra po fiolet, poprzez czerń i popiel.
I to tyle, co chciałabym Wam o nim napisać - bardziej chcę Wam go pokazać, więc...
Zapraszam:








Pozdrawiam Was gorąco i karnawałowo.
Tańczcie, bawcie się, cieszcie i wyglądajcie szałowo ;-)

9 komentarzy:

  1. Ile ognia! Czerń sznureczków przepięknie wydobył żar czerwieni, do tego wszystko faluje, jak we flamenco!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny i zmysłowy!!! Czerń i czerwień mają moc!!!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Naszyjnik jest wspaniały, wielkie serce, wielka dusza! Czerwień i czerń to połączenie musi robić furorę!;)
    Pozdrawiam serdecznie;)

    OdpowiedzUsuń
  4. W twoich zdolnych rękach sznurki, kamienie i koraliki zamieniają sie w coś niesłychanie pięknego!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, gorąco się zrobiło! Jestem bardzo ciekawa jak wygląda na szyi. Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Naszyjnik jest fenomenalny! Nietypowa forma z pięknie dobranymi kolorami urzeka. Podziwiam pomysł i doskonałość wykonania!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa forma, jak dla mnie dla odważnych :)

    OdpowiedzUsuń