Żółciuteńkie kaczeńce, które w dzieciństwie UWIELBIAŁAM.
Mama nie raz gniewała się że: taka zimna woda, a my z bratem utaplani pod same... (no dobra, napiszę) ...tyłki.
Przynosiliśmy garście całe kaczeńcy i ustawialiśmy je w słoikach, gdzie tylko się dalo.
Bez wątpienia te kolczyki, to KACZENCE.
Sutasz ma kolor żółty, bardzo nasycony, a pomiędzy jego tasiemki wplotłam koraliki w kilku odcieniach zieleni: chryzokolę, turkus, koraliki toho i kropelkę w jasnym kolorze, której nazwa umknęła mi właśnie z pamięci.
Bigle antyalergiczne, całość zaimpregnowana specjalnym środkiem.
Nie bardzo duże. Długość z biglem 4,7cm szerokość 2,3cm.
Idealne do noszenia na co dzień.
Jestem z nich niebywale zadowolona, a na ukończeniu są już kolczyki do serii KOSACIEC SOUTACHE - zapowiadane żółte - skoro żółty sutasz wpadł mi w ręce.
Pozdrawiam słonecznie.
Rany! Śliczne te kolczyki! I takie cieplutkie. Równie cieple pozdrawiam i życzę powodzenia w wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuńBardzo żółte, bardzo ładne i bardzo wiosenne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne! Uwielbiam takie maleństwa i kaczeńce też ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za każde dobre słowo, miło że zaglądacie - za krytykę też podziękuję, jeśli ktoś konstruktywnie spojrzy na moje "rękoczyny".
OdpowiedzUsuń