Dziś prezentuję komplet uczyniony dla córeńki mojej.
Sutasz, kamienie, koraliki, sporo czasu poświęconego na uwijanie i oto efekt:
Sutasz ... hm, wciągnął mnie już po pierwszym z nim spotkaniu. Na szczęście (dla mnie) biżuteria wykonana tą techniką podoba się moim krewnym i mam dla kogo uwijać i szyć te "wdzięczne" sznureczki.
Do wykonania tego kompletu użyłam kamieni chryzokola, malachitowych kuleczek, nieco większych kulek howlitu, szklane zielone sopelki, oraz drobne koraliki. Sznureczki sutasz w kilku odcieniach zieleni, wszystko to szyte monofilowymi przeźroczystymi nićmi, a od spodu podszyte zielonym filcem.
Córeńka moja - choć to już panienka to ciągle jest córeńką - z dumą ową biżuterię nosiła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz