Mam "oko"na jesień :-)
Tak mnie znów kusiło, by uczynić kolczyki bardziej ażurowe, z minimalnym udziałem kamieni.Tutaj maleńka dygresja o biżuterii uszytej wcześniej, otóż pierwsze próby poczyniłam przy czarnych kolczykach z odrobiną fioletu i wiedziałam, że to dopiero początek.
Wracam jednak do tytułowych kolczyków, którym chcę ten wpis poświęcić.
Tak więc z założenia miały być kontynuacją formy ażurowej.
Ponieważ jesień częstowała nas ciepłymi kolorami w koronach drzew, wybór padł na cieplutki pomarańczowy KORAL, sutasz w tychże odcieniach i dodatki w kolorze złotym. Dla podkreślenia ciepła pomarańczy, dodałam kontrastującą czerń, odrobinkę sutaszu niebieskiego i niebieskie koraliki toho.
Kolczyki są dość duże, lecz bardzo lekkie.
Można je nosić na dwa sposoby: zawieszając pomarańcz, lub czarne "rzęsy" po zewnętrznej stronie.
Tył zabezpieczony i ozdobiony w autorski sposób,w minimmalnym stopniu.
.
Piękne! Lubię takie ażurowe, delikatne formy.
OdpowiedzUsuńJakie cudne! zwłaszcza te pomarańcze są takie niezwykłe :) coś pięknego!!!
OdpowiedzUsuńMoge tylko potwierdzic. Kolorystyka powalajaca tak, ze oczu oderwac sie nie da.Formy, azur, wykonanie....Miodzio.
UsuńPodziwiam kunszt - ja zawsze z tyu mam co do ukrycia :) Świetne!
OdpowiedzUsuńPrześliczne! Zachwycają mnie te "wężowe główki" (czy ten element ma jakąś fachową nazwę?) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńMnie również taki sposób potraktowania sutaszu kojarzy się z wężowymi główkami. Nie sądzę, by miał konkretną nazwę - ja się nie spotkałam. Również pozdrawiam.
UsuńPiękne prace. Kiedy zobaczyłam naszyjnik - pierwsza myśl - ja taki chcę! Nie za duży, nie za mały - idealny, CUDOWNY!
OdpowiedzUsuń