Ania poprosiła o zrobienie dwu wisiorków, jeden dla teściowej, a drugi dla mamy. Bardzo fajna rozmowa z nakierowaniem na to, jakie mamy są, jak "się noszą", i jaką kolorystykę zastosować. Wzór i kształt dowolny, lecz miały być różne. Lubię tak pracować, podczas takiej rozmowy w głowie już wiją mi się kształty i dobieram kamienie.
Tak, dobrałam kamienie, koraliki, i uszyłam wisior, lecz zanim podszyłam tył, pojechałam na giełdę kamieni i minerałów do Poznania....
Pozwolę sobie pominąć co to tam się działo i ile pięknych kamyczków było, ale wspomnę tylko, że zobaczyłam sznur korali, i wiedziałam że muszę je kupić i dokonać modyfikacji w wisiorku.
Po powrocie rozpoczęłam proces prucia ( obwód korala nieco inny), a po wszyciu odczułam większe stężenie satysfakcji w organiźmie.
Ukończyłam i wiedziałam, że jest kompletny.
Klasyczny i elegancki. Czerwono - bordowy z odrobinką czerni dla "podrasowania".
Cóż tu więcej pisać... zapraszam do zdjęć, gdyż każdy odbiera to co zobaczy w charakterystyczny dla siebie, i sobie tylko wiadomy sposób.Tak więc ile oczu, tyle odczuć.
Pozdrawiam tym samym Anię, i dziękuję Jej za zaufanie i powierzenie takiej misji.
Dodam może jeszcze, że drugi wisiorek miał być zupełnie inny, i jest.
Mam nadzieję już niebawem przedstawić go Wam i więcej czasu poświęcić na "spotkanie" z Wami tutaj, i na Waszych blogach.
Witam też kolejną Obserwującą, a stałych moich gości serdecznie pozdrawiam i wirtualnie częstuję aromatyczną kawką.
Jestem wielką fanką korala dlatego ślinię się patrząc na ten wisior. Jest po prostu piękny!
OdpowiedzUsuńPraca piękna jak zawsze, a kolory połączone z tą formą wyglądają cudownie;) Gratulację dzieła;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Pozdrawiam.
UsuńZapraszam na konkurs :)
OdpowiedzUsuńwww.soutache-design.blogspot.com