Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że mama taką weryfikację przy pisaniu komentarzy - no bo skąd? Owszem z ustawień powiecie, ale jakoś tam nie zagłębiałam się w szczegóły.
Dziś córeńka moja - komentując post z bransoletką DLA NIEJ zwróciła mi uwagę, że mam "to coś", więc w te pędy usuwać zarazę. Za każdym razem kiedy trafiam na weryfikację obrazkową, trafia i mnie (nie powiem co). Przepraszam WSZYSTKICH których zniechęcił ów psikus. Komentarze można już dodawać bez rzeczonej weryfikacji. Dziękuję za wszystkie, bo są one jakimś wyznacznikiem, czy kierunek obieram dobry. Wytrwałym dziewczynom, komentującym mimo wszystko - dziękuję w dwójnasób.
Gorąco pozdrawiam i dziękuję za odwiedzanie stronki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz