Bransoletka koralikowa - również wcześniej prezentowana w tym poście.
Naszyjnik szyty na miarę moich potrzeb - taki pasujący do kilku ciuszków kupionych "na wiosnę".
Jak pomyślę o lecie, to też mi pasuje.
Piękny, okazały turkus oplata kaskada sutaszowych tasiemek, a wśród nich: howlit, malachit, i hematyty.
Naszyjnik jest jednocześnie broszką - ponieważ bardzo mi ten patent odpowiada.
Tak oto skompletowaną biżuterię miałam przyjemność włożyć na poobiedni spacer. Rodzinny spacer z psem - długi, przyjemny, z cieplutko grzejącym słonkiem. No po prostu powodów do narzekania brak.
Dodatkowo pozytywnie naładowana, po powrocie zaczęłam przyglądać się pomarańczowym howlitom i z tego przyglądania zaczyna wykluwać się pomysł - jak nie upsuję, to niebawem pokarzę....
Tymczasem zaś, wrzucam zdjęcia i pomyślnego tygodnia życzę.
Pięknie się prezentuje, i fajnie, że wielofunkcyjny ten naszyjnik! Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne połączenie funkcjonale :) i naprawdę cudny ten wisior/broszka :)
OdpowiedzUsuń